Brawurowa adaptacja „Teatrzyku Zielona Gęś” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Dzięki sercu, które Kasia włożyła w interpretacje scen z „Teatrzyku Zielona Gęś" (nauczona doświadczeniem Roberta ze skeczu „W szponach kofeiny"), utwory Gałczyńskiego jeszcze dobitniej ukazują absurdy życia i groteskowe postaci Polek i Polaków. Mazur i Gałczyński to połączenie, które zasługuje na słodycze popularności (ale tylko ona może je zjeść).
Baba od polskiego
"Gałczyński pisząc swoją kultowy "Teatrzyk Zielona Gęś" pewnie nie zdawał sobie sprawy, że właśnie stworzył idealny scenariusz komiksowy. W interpretacji Kasi Mazur, humor Gałczyńskiego nie tylko błyszczy w całej swojej absurdalnej krasie, ale też nabiera nowego wymiaru. Nie da się bowiem ukryć, że co innego przeczytać o ciele kochanka który nie doczekał paróweczek, a co innego zobaczyć ten wspaniały obraz. Na kartach komiksu ożywa kultowy Gżegżółka i bardziej niż zwykle bawi niezdecydowany Hamlet. W tej nowej interpretacji udaje się też wyciągnąć z absurdalnych scenek, ich nieprzemijający czar, niespodziewane okrucieństwo i prawdę o Polakach.
Katarzyna Czajka-Kominiarczuk