„Człowiek nie ma natury, tylko historię”.
- José Ortega y Gasset
Oto historia o detektywach, którzy nie noszą ani prochowców, ani broni. Nie ma tu śledczych i nie ma morderstwa, ale za to wiele istnień ludzkich wisi na włosku.
Oto historia o szpiegach oraz o podwójnych i potrójnych agentach, którzy działają na własną rękę. Historia o kretach i szkarłatnych kwiatach.
Historia, w której chłopak spotyka dziewczynę, aby odkryć swoją miłość do trzeciej osoby.
Historia o represjach i cenzurze, które lata po śmierci dyktatora nadal mają się dobrze.
Opowieść o porwanych dzieciach, w której nie występują dzieci.
Historia o teatrze.
Epilog to odyseja, w której nie znajdziecie lajstrygonów
i cyklopów. To powrotna podróż zwykłego człowieka do jego Itaki, której wspomnienie przez lata napawało go obrzydzeniem.
Epilog to zanurzanie się w odmętach pamięci. W tej kupie gruzu z przeszłości, nazywanej wspomnieniami, które determinują wiele naszych życiowych decyzji.
Pablo Velarde (ur. 1963 r. w Sewilli) miał być architektem, ale od małego lubił kolorowanki, a od 1994 r. zajął się nimi na poważnie. Przez ponad dwadzieścia pięć lat pisał i rysował przede wszystkim serie humorystyczne, a na życie zarabiał tworząc ilustracje do książek i gazet. Wykonywał także zlecenia reklamowe dla kin i dla wszystkich, którzy skłonni byli zapłacić za jego bazgroły. „Epilog” nie jest jego pierwszą pracą niehumorystyczną, ale jest – jak do tej pory – najbardziej osobistą.